Informacje

  • Wszystkie kilometry: 190163.59 km
  • Km w terenie: 13868.97 km (7.29%)
  • Czas na rowerze: 296d 06h 51m
  • Prędkość średnia: 26.49 km/h
  • Suma w górę: 540192 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy vuki.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 29 sierpnia 2017 Kategoria powyżej 100 km

mrdp dzień 9

Plan zrealizowany, maraton zaliczony i to się tylko liczy. Mogło być lepiej ale i mogło być gorzej.

Warunki pogodowe.
Te niestety nie dopisały, tak jak i całe lato. Drugiego dnia już padało od rana i trzeba było się schować pod dach na następną noc.Deszcz ale już mniejszy towarzyszył prawie do końca. W nocy temperatury spadały do 5 stC, wiał zimny arktyczny wiatr. Tylko jeden dzień jechałem na krótko. Przez te zmienną pogodę wiele razy dziennie musiałem się ubierać i rozbierać z rzeczy przeciwdeszczowych.
No i wiatr, wyczuwał jak jechaliśmy i zawsze było pod wiatr. W górach wiał zachodni, na zachodzie północy a do mety złośliwiec wschodni. Na ale cóż, żadna pogoda nie jest zła rower.

Rower i sprzęt
Jak zwykle zabrałem za dużo, ale to pokolenie tak ma. Całość ważyła bez bidonów 20 kg. Bivy czy trapa nie użyłem ani razu. Kosmetyczka też była za ciężka. Ale to 10 dni, może się przyda?
Rower technicznie był sprawny, roczny, ledwo dotarty bo 7 tys. km ale już na drugi dzień nie miałem przedniego hamulca. Kilka dni wcześniej była regulowana przednia przerzutka, może coś tam zmajstrowali niechcący? Potem ta wyregulowana przerzutka padła ale podciągnąłem linkę i było ok. Od Głodówki czyli w połowie dystansu zaczął się horror z powietrzem, delikatnie schodziło z tyłu oraz tarły się klocki o tarczę. Tymi drugimi nie przejmowałem się choć był delikatny opór ale powietrze dopompowywałem. W końcu uszło na dobre więc wymieniam gumę. Nic lepiej nie było dalej problem. Wymieniam więc gumę i daję nową oponę. Dętki się skończyły, miałem tylko dwie.Odkupuje po drodze od kolarza jedną, drugą dostaję gratis od innego ale daje ją innemu potrzebującemu. Znów schodzi, zakładam ostatnią, potem jak schodzi to tylko wymieniam na te niby przebite i jakiś czas jadę -   nie wiem co jest grane.
Głodny i zdołowany tymi problemami docieram na przeprawę na Odrze ok. 2500 km czyli 900 km męczarni. Tam jest jedyny dostępny punkt pomocy Tomek Ignasiak (dzięki!). Zakładają nową dętkę, dają kanapki i herbatę, stawiają mnie na na nogi!!! Od tego czasu bawię się jazdą, czoć i tak ze 5 razy zatrzymałem się bo myślałem, że mam gumę. Już bez problemów dotarłem do mety.

Zdowie
Miałem już problemy z achillesami a w lipcu na P1000J przykurcze pod kolanami. Miałem więc obawy i jechałem zachowawczo, choć granica 9 dni była realna. Przed startem okleiłem nogi plastrami taping ale po deszczach odkleiły się. Miałem jeszcze zapas na wszelki wypadek. DO Głodówki jadę nocą i docieram po 4.00. Niby nie było mi zimno w nogi ale po godzinnej drzemce boli mnie kolana i kostka drugiej nogi. Chyba należy stosować ochronę przed zimnym wiatrem na kolana. Jadę dalej z wielkim niepokojem ale po 50 km się rozkręciły i było ok. Potem czasem odczuwałem drobne dolegliwości jednej czy drugiej nogi ale asekuracyjnie jadać puszczało.
Miałem też zdarzenie, które mogło skończyć się tragicznie. Podjechałem na przystanek wyrzucić śmieci do kosza a potem odepchnąłem się noga chcąc wyjechać na jezdnię. Nie zauważyłem daszku na wysokości głowy i przywaliłem w niego, na szczęście kask przejął uderzenie, kilka wgnieceń, trochę szyja mnie bolała ale przeszło.
Mam trochę zdrętwiałe małe palce u rąk, to kwestia ucisku na nerw ale jak trzymać ta kierownicę, zwłaszcza na dziurach?
No i tyłkowi się dostało, pomimo smarowania wygląda jak świeżo ubity kotlet schabowy w panierce.

Trasa
Nie spodziewałem się takich asfaltów lub ich braku. Trasa na rower z oponami 32mm lub mając wsparcie zabrać rower MTB. O ile dziury i łaty na ścianie wschodniej były w planach, szutr okazał się bardziej tarką niż szutrem. Góry znałem ale jeden podjazd i zjazd zdjęli asfalt a drugi też pełno dziur, gliny i nierówności. Lubuskie to już horror, dużo bruków, szutrów z kamieniami - tam poległo najwięcej gum.
Na 900 km dodatkowo betonowe jumby z dziurkami na 3 km. Sama Jastrzębia Góra to głownie kostka a chodniki nie nadające się do jazdy. Po takich drogach odechciewa się jazdy. Szkoda mi było roweru, jechałem wolno i cierpiałem razem z nim.

Wyżywienie
Czasu na szaleństwa nie było 95% to sklepy, bułki i coś do nich i słodycze. Raz zaliczyłem zupę a raz pizze. Zatrzymałem się w barze, podjechał drugi kolarz i chciał makaron ale to 30 minut ... nie, to bierzemy pizze bo tylko 10 minut. Czas gonił, jedzenia nie można było przeciągać.

Sen
Pierwsza noc przejechana, mgła duża i dużo wilgoci, już wtedy byłem mokry. Potem 6 noclegów pod dachem, łatwo nie było zwłaszcza w górach bo jak słyszeli, że jedna osoba i na jedną noc to hmmm zajęte mają wszystko, no nie wiem? Łaskę robili. Dwa z tych sześciu wynająłem z kolegą Kazikiem, było trochę łatwiej. Ósma noc niestety przypadła mi w lesie, nic do wynajęcia a ujechać sie nie dało, skręciłem więc do lasu i ... o dziwo nic mnie nie zjadło! Dziewiąta noc 2 drzemki na przystankach ale zmarzłem bo zimno i niewygodnie.
Możliwość umycia się i spania w łóżku pozwalała lepiej się regenerować, spanie gdzie popadnie to jednak dużo nie daje. No może daje ale przydała by się wyższa temperatura.

Liczby
Dystans 3142 km ... mi wyszło 3164 km bo kilka razy przejechałem delikatnie skręt no i w poszukiwaniu. No i raz się cofałem w nocy bo zgubiłem kolegę na zjeździe i myślałem, że wyleciał z trasy ale to była tylko guma.
W siodełku spędziłem 148h i 32 minuty czyli 6 dni 4 h i 32 minuty.
Prędkość maksymalna 65,3 km/h ale tu starałem się ciągle hamować bo mając jeden hamulec nie jest łatwo się zatrzymać.
Przewyższenia 25.062 wg wskazań Garmina.
Dętki 5, opona jedna, klocki 2 sztuki.




więcej fotek:
https://photos.app.goo.gl/0I5X8m6itgAzCMTW2

film:
https://www.youtube.com/watch?v=Xl1KLMcVBuo
  • DST 243.92km
  • Czas 12:23
  • VAVG 19.70km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 5353kcal
  • Podjazdy 1326m
  • Sprzęt Specialized Roubaix SL4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
elizium - plastry to tak na pokaz były, BBT przejechały nie użyte i w końcu musiałem je wykorzystać.
yurek55 - czułem Twój wzrok na moich plecach a sms to potwierdził, z radością pogadałem z Tobą w tym lesie, nie byłem już sam - dziękuje!
vuki
- 07:29 piątek, 1 września 2017 | linkuj
Muszę tylko powtórzyć za poprzednikami: wielkie, wielkie gratulacje za jazdę, opis, film i zdjęcia. Wszystko na najwyższym poziomie.
yurek55
- 21:27 czwartek, 31 sierpnia 2017 | linkuj
Za poprzednikami. Extra wyczyn, świetny opis, super film. Brawo. Fajowo było patrzeć w ekran i widzieć, jak się męczysz. Numer z plastrami niezły, ciśnienie mi skoczyło ;)
elizium
- 20:57 czwartek, 31 sierpnia 2017 | linkuj
@vuki a kolega Malarz wspominiał o filmie ;-)
bobiko
- 19:51 czwartek, 31 sierpnia 2017 | linkuj
malarz - rozbawiłeś mnie, dzięki!
bobiko - linki gdzie i do czego? nie bardzo rozumiem
vuki
- 19:50 czwartek, 31 sierpnia 2017 | linkuj
Gratulację :)

btw. zapodaj linki do MRDP ?
bobiko
- 19:48 czwartek, 31 sierpnia 2017 | linkuj
To nie są żadne banialuki,
Polskę dookoła objechał Vuki!
I powiem Wam szczerze:
On to zrobił na rowerze!
Stanowi jedno z rowerem
I jest naszym Bohaterem!

Brawo!
Gratuluję!

PS Twój film z MRDP jest rewelacyjny.
malarz
- 18:36 czwartek, 31 sierpnia 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl